Gdy w wyszukiwarkę internetową wpiszesz słowo „samobójstwo” w pierwszych odsłonach pojawią się propozycje wsparcia i numery telefonów zaufania. To rzeczywiście pierwszy krok, który powinny zrobić osoby w kryzysie psychicznym – szukać pomocy. Bardzo mocno podkreśla to gość dzisiejszego odcinka Puzzli Wiary, psycholog, psychoterapeuta, jezuita o. Jacek Prusak.
Odpowie on na twoje pytania:
- czym jest, a czym nie jest samobójstwo
- jakie są przyczyny samobójstw
- kto jest w grupie ryzyka kryzysu samobójczego
- jak wspierać osoby które doświadczyły samobójstwa w rodzinie
- jakie jest stanowisko Kościoła w temacie samobójstwa
A jeśli chcesz wiedzieć więcej, wysłuchaj mojego podcastu:
Samobójstwo a depresja
W pierwszej części mojej rozmowy skupiliśmy się na tym, czym jest a czym nie jest samobójstwo. Mój rozmówca jasno pokazał, że kryzys samobójczy dotyka osób, które przeżywają w swoim wnętrzu ogromny ból psychiczny. Ból, który jest tak bardzo nie do udźwignięcia, że nie widzą już innego rozwiązania. Samobójstwo jest więc dla nich jedyną możliwą próbą poradzenia sobie z tą sytuacją. Jednocześnie nie muszą to być osoby cierpiące na depresję czy inne choroby psychiczne. Jacek bardzo mocno podkreśla, że choroby te nie zawsze są przyczynami samobójstw, mogą jednak prowadzić do kryzysu samobójczego – osoby cierpiące na nie na pewno są w wysokiej grupie ryzyka. „Samobójstwo, jest próbą obrony przed bólem psychicznym, nie jest więc niechęcią do życia tylko nieumiejętnością życia dalej z takim obciążeniem.” – stwierdza zaproszony ekspert. Jak mówi dalej: „Ból psychiczny nie jest zawężony czy związany z jakimś konkretnym zaburzeniem psychicznym. W zaburzeniach psychicznych on się manifestuje, wyraża, ale nie jest przypisany do konkretnej jednostki chorobowej”. Można więc cierpieć na depresję i choroba ta nie musi nas do kryzysu samobójczego doprowadzić. Jest ona jednak jednym z bardzo ważnych czynników ryzyka kryzysu suicydalnego. A jakie są inne?
Przyczyny samobójstw
W mojej rozmowie z Jackiem Prusakiem obalamy pewien mit, który dość powszechnie funkcjonuje: samobójca odbiera sobie życie w afekcie. Jest to jakiś zawiedziony życiem artysta, lub ktoś porzucony, albo ktoś, kto właśnie stracił pracę. “Samobójstwo jest procesem” podkreśla mój rozmówca. Oczywiście takie sytuacje jak targnięcie się na własne życie pod wpływem wielkich emocji się zdarzają, pytanie jednak co za nimi stoi? Prawdopodobnie wielkie nagromadzenie bólu, niewyrażonego, nienazwanego ale i niemożliwego już do udźwignięcia, z którym latami nie można sobie poradzić. Przyczynami tego bólu może być to, w jaki sposób wpływa na nas otoczenie, to jak nasz umysł radzi sobie z przepracowaniem straty i wyrażaniem emocji na zewnątrz, a nawet biologia naszego mózgu, która zmienia się pod wpływem wielu czynników (na przykład zmian hormonalnych – depresja poporodowa). Jak widać i co także podkreśla mój rozmówca, trudno jest wskazać jedną tylko przyczynę. “Jednak wspólnym mianownikiem kryzysu suicydalnego jest to, że ten ból stał się nie do zniesienia, nie do udźwignięcia. Osoba na skutek tego, że ciągle się z nim zmaga, jakby nie potrafi już zobaczyć siebie poza tym bólem, poza jedyną możliwością, którą jest odcięcie się od jego źródła, czyli odcięcie się od życia” – podsumowuje Jacek. Skoro nie ma jednej przyczyny i jest to proces, który trwa latami, to czy można jasno wskazać grupy osób które będą narażone na kryzys samobójczy? Statystyki mówią same za siebie.
Grupy ryzyka kryzysu samobójczego
Każdego dnia w Polsce 15 osób popełnia samobójstwo. Trzy z nich to kobiety. Kobiety jednak znacznie częściej niż mężczyźni podejmują próby samobójcze. Według mojego rozmówcy, jedna z teorii wyjaśniających tę dysproporcję mówi, że kobiety częściej sygnalizują przez próbę samobójczą swoją bezradność, żywą bezsilność. Jest to wołanie o pomoc, o troskę ,o zauważenie. Próby samobójcze mężczyzn są bardziej agresywne – przez co też bardziej skuteczne. Mężczyznom trudno jest znaleźć zaplecze w otoczeniu, trudno też sygnalizować swoje potrzeby, swoje kryzysy w inny sposób, albo też sygnalizują je w sposób nieskuteczny. Statystyczny samobójca w Polsce to mężczyzna między trzydziestym piątym a sześćdziesiątym rokiem życia, który ma często współistniejący problem alkoholowy lub inny: w postaci depresji czy innego zaburzenia psychicznego; do tego często jest bezrobotny i najczęściej rozwiedziony. Grupy zawodowe najbardziej narażone na kryzys samobójczy to chirurdzy i weterynarze. Statystyki te dotyczą osób dorosłych, jednak o wiele bardziej szokujące są dane dotyczące dzieci i młodzieży. Mówią o setkach prób samobójczych każdego dnia w tej grupie. Ból związany ze stratą kogoś bliskiego w wyniku kryzysu samobójczego jest ciężarem największej wagi. Zawsze wtedy pojawia się pytanie: Czy mogliśmy coś zrobić?
Jak wspierać osoby które doświadczyły samobójstwa w rodzinie
“Osoba nie popełnia samobójstwa dlatego, że ktoś nie podał jej szklanki wody albo tabletek wtedy, kiedy miała je zjeść, czy się do niej nie uśmiechnął. To jest za mało” – twierdzi mój rozmówca. Przestrzega także, żeby nie pocieszać w tani sposób. “Najważniejsze, by mieć cierpliwość i przestrzeń do tego, żeby mogli wyrazić swój ból, a nie żeby znaleźli uzasadnienie powodów śmierci swoich najbliższych”. Zwraca także uwagę, by zadbać o przeżycie żałoby, gdyż jego zdaniem “Sens i cierpienie istnieją w liczbie pojedynczej”. Religijność prawdziwa i głęboka może okazać się wsparciem dla osób zmagających się z samobójstwem najbliższych. Stanowisko Kościoła od Soboru Watykańskiego II znacznie się w tej kwestii zmieniło.
Stanowisko Kościoła wobec samobójstwa
Jeszcze sto lat temu Kościół uważał, że samobójcy to godni potępienia buntownicy, którzy sprzeciwiają się woli Boga odbierając sobie Jego najcenniejszy dar – życie. Co się zmieniło? Kościelni eksperci pochylili się nad zgłębianiem tego tematu zgodnie z najnowszymi badaniami naukowymi oraz wielką wrażliwością przesłania ewangelicznego. Kościół bierze pod uwagę całą trudną złożoność problemu samobójstwa, idąc za myślą św. Pawła: “Nic nas nie może oddzielić od miłości Chrystusa” (Rz 8), nic, w tym także samobójcza śmierć. Teologowie uznali, jak tłumaczy mój rozmówca, że: “Nigdy do końca nie wiemy co się dzieje w człowieku, który odbiera sobie życie. On walczy do końca. Wiemy po niektórych samobójstwach, zwłaszcza przez powieszenie, że osoby jeszcze w ostatniej chwili próbowały się ratować, tylko już było za późno. Nigdy nie wiemy, co jest ostatnim świadomym aktem samobójcy, musimy jego los zostawić w rękach Pana Boga”.
Na tym nasza rozmowa się nie skończyła. Jeśli ten temat Cię zaciekawił i chcesz wiedzieć więcej, zapraszam Cię do wysłuchania mojego podcastu Puzzli Wiary, odc.69 Samobójstwo to nie jest niechęć do życia