121: Eucharystia w I Wieku. Jak Żyli Pierwsi Chrześcijanie? cz. II

Udostępnij

Zapraszam do wysłuchania najnowszego odcinka podcastu „Puzzle Wiary”!

W tym odcinku kontynuuję rozmowę z ks. Markiem Starowieyskim, wybitnym znawcą starożytnej historii Kościoła i liturgii.

Przenieśmy się do starożytności!

Razem z ks. Markiem odkrywamy, jak wyglądała Eucharystia u pierwszych chrześcijan. Czy wiesz, że na początku była ona odprawiana głównie w niedzielę, a z czasem zaczęto ją celebrować także w inne dni? Dowiesz się, jakie były symbole i rytuały tamtych czasów oraz jak ewoluowała liturgia na przestrzeni wieków.

Wspólne posiłki, symbole, pierwsze miejsca kultu i wiele więcej!

Zanurz się w fascynującą opowieść o Domus ecclesiae – domach, w których pierwsi chrześcijanie gromadzili się na modlitwę. Poznaj znaczenie symboli takich jak ryba i chleb oraz odkryj, jakie praktyki liturgiczne przejęliśmy od judaizmu.

Pismo Święte w sercu liturgii

Czy wiesz, że w starożytności czytanie Pisma Świętego było głównym kontaktem wiernych ze Słowem Bożym? Ks. Marek Starowieyski wyjaśnia, jak rozwijał się kanon Biblii i jak ważną rolę odgrywała Biblia w życiu wczesnych chrześcijan.

Nie przegap okazji, aby dowiedzieć się więcej o korzeniach naszej wiary! Zapraszam!

Dzisiaj sprawujemy liturgię codziennie, odprawiamy Eucharystię w każdym dniu tygodnia, a jak to wyglądało u pierwszych chrześcijan?

To znowu to prawdopodobnie było zróżnicowane. Na pewno było w Dzień Pański, czyli dies dominica. Zresztą od tej nazwy pochodzą wszystkie te nazwy europejskie, chrześcijańskie, jak demonsz, domingo, domyńka itd, oraz pogańskie jak Sunday, Sonntag. Najbardziej chrześcijańskie, mianowicie rosyjskie woskriesienije I najbardziej wstydliwe – polskie niedziela, czyli święto leniuchów, Nazwa nie ma w sobie nic chrześcijańskiego. No ale w tę niedzielę, chrześcijańską oczywiście, Eucharystia była zawsze sprawowana.

W III wieku mamy już pierwsze świadectwa o mszy codziennej. Później bywa coraz częściej sprawowana w różne uroczystości, na przykład w rocznicę narodzin dla nieba męczennika na jego grobie, czy przy jego grobie. Później w bazylice, która była zbudowana nad jego grobem. Rozwija się sprawa świąt, ale to jest bardzo powolna ewolucja od niedzielnej, do codziennych i okolicznościowych.

Czy istnieją jakieś specjalne obrzędy, które pierwsi chrześcijanie mieli, które towarzyszyły mszy świętej, a których my dzisiaj nie mamy?

Prawdopodobnie coś tam wymyślali, bo jednak liturgia jest bardzo twórczą rzeczą. Widzimy jak ta twórczość liturgiczna się rozwija, jakie powstają wspaniałe utwory związane z Mszą świętą, przecież wszystkie sekwencje ze wczesnego średniowiecza zawierają wspaniałe utwory. Weźmy różne modlitwy włączane do Mszy Świętej, jak chociażby Stabat Mater. To już jest późniejszy rozwój, Msza święta, stale się rozwija i jest w ciągłym rozwoju, udoskonaleniu. Porządkowaniu pewnych rzeczy, skracaniu i dodawaniu pewnych rzeczy. Obyczaj dodaje pewnych rzeczy do Eucharystii. Reforma liturgiczna, była taką dość brutalną interwencją, chyba pierwszą tego rodzaju i nie wiadomo czy była potrzebna w tak radykalnym stopniu jakim się odbyła. Bo to odbyło się jako wstrząs pewnego rodzaju i my wiemy jakie są skutki tego wstrząsu. Więc trzeba się zastanowić, czy taki wstrząs był potrzebny. Ja odprawiałem ileś lat Msze święte w rycie trydenckim i te wszystkie przenosiny Mszału, gdzie się ministrant zazwyczaj wywracał z ołtarzem. To była jeden z rytów mszy, gdzie sie zbierało ministranta, który wyrżnął z całym mszałem, przenosząc czy jakieś inne tego rodzaju rzeczy. Tych modlitw się nazbierało na końcu mszy.

Więc pewne rzeczy trzeba było podreperować. Czy taka radykalnie? Nie wiem. Wprowadzono niewątpliwie bardzo piękne modlitwy europejskie, tylko niektóre są absolutnie niepotrzebne, jak na przykład modlitwa eucharystyczna dla dzieci. Ja prowadziłem całe lata mszę świętą dla dzieci. Uważam, że modlitwę eucharystyczną dla dzieci to mógł wymyślić jakiś mnich benedyktyński, ale nie człowiek, który odprawiał msze. Modlitwy dla dzieci muszą mieć pewną ciągłość. Zawsze odprawiam długą liturgię, którą dzieci rozumieją. A jak im się najpierw mówi takie ciućkanie modlitwy eucharystycznej dla dzieci, a później przechodzi w modlitwę druga, trzecią czy czwartą, to jest to pewnego rodzaju zrywanie, z nich pewnych obyczajów.

Spróbujmy wrócić do starożytności, bo myślę, że większość z nas, nawet nie ma zielonego pojęcia, że istnieje modlitwa eucharystyczna dla dzieci. Ja przyznam szczerze, nigdy w życiu jej nie słyszałem w kościele odprawianej. Więc idźmy w starożytność. Czy mamy jakieś świadectwa dotyczące obrzędów, informacje na temat tak popularnej w wielu współczesnych wspólnotach agapy, czyli wspólnego posiłku po Eucharystii?

To się dość źle skończyło jak wiemy, od świętego Pawła. Ludzie są ludźmi, trochę za dużo wina przynoszono i święty Paweł sprawę krytykuje. Wydaje się że to w starożytności dość szybko zakończono.

Natomiast to powraca w pewnej formie i moim zdaniem to bardzo słuszne. Ja to widziałem wielokrotnie za granicą, że po mszy zbierają się ludzie na kawę, na pogadanie, poplotkowanie trochę. Widziałem w Niemczech na przykład, gdzie cała gmina się zbiera, widziałem to w Anglii, w Kościele. Anglikańskim, gdzie zostałem zaproszony przez znajomych. Tam tłumu nie było, ale byłem atrakcją jako gość zagraniczny. Myślę, że taka agapa jest rzeczą słuszną, tylko że akurat w starożytności to nie wypaliło. A później, w średniowieczu na przykład nie wiem, czy takie rzeczy istniały.

Czyli w starożytności ten zazwyczaj dość szybko się skończył?

Chyba tak. Powiem, że nie studiowałem tej tej sprawy, ale te Agapy były i myślę, że jeżeli one powracają w sensownej formie, to jest nawiązanie do starożytnego chrześcijaństwa i moim zdaniem bardzo pozytywne nawiązanie.

Rozmawialiśmy trochę o sprawowaniu liturgii. Wspomniał Ksiądz, że odprawiano najpierw w dzień pański, a później to się rozwijało. W tygodniu też zaczęto odprawiać na jakieś specjalne okazje, a czy były takie okazje widoczne w jakichś regionach Kościoła, w których od samego początku chrześcijanie celebrowali Eucharystię- Mszę świętą poza Niedzielą?

Ja nie potrafię na to odpowiedzieć i prawdopodobnie nikt nie odpowie, bo nie mamy źródeł. My wiemy, że takie rzeczy się pojawiają. Wiemy kiedy mniej więcej coś się pojawia. Wiemy, gdzie mamy pierwsze świadectwa, ale proszę pamiętać, że mamy minimalną ilość świadectw z pierwszych wieków, ogromna części literatury zaginęła i nie potrafimy powiedzieć ze stuprocentową pewnością.

Jeśli chodzi o księgi liturgiczne to pamiętajmy, że w prześladowaniach palono i niszczono między innymi właśnie księgi liturgiczne i wszystkie akta danej wspólnoty. Więc akta męczenników, księgi mszalne, jeśli było Pismo Święte, to wszystko likwidowano.

Kiedy zadawałem to pytanie, to zdałem sobie sprawę, że użyłem w jednym zdaniu Eucharystia i Msza Święta. Zacząłem się zastanawiać, kiedy ksiądz odpowiadał, jakiego nazewnictwo używali pierwsi chrześcijanie.

Łamanie chleba. Eucharystia przychodzi trochę później i określa tę środkową część- anaforę, czyli modlitwę ściśle eucharystyczną, a później przechodzi na całą Eucharystię. Natomiast Msza to jest trochę późniejsze określenie – łacińskie. Mianowicie to jest Ite Missa Est czyli misja spełniona, co później tłumaczono jako msza jest skończona. Natomiast z tego wzięłą się nasza polska Msza Święta. tak naprawdę w całym naszym kręgu kulturalnym jest to określenie używane- Msza Święta.

Chciałbym jeszcze zapytać o symbolikę, którą używano w czasie liturgii, Dzisiaj takimi podstawowymi pewnie symbolami są krzyż, ołtarz, dary ofiarne.

Ołtarz to nie symbol. On jest elementem. Trzeba by odróżnić symbole od elementów. Krzyż jest elementem przypominającym istotę samej Mszy Świętej. I tak samo ołtarz też jest elementem bardzo ważnym. Dlaczego zmieniono ołtarz na kamienny, przecież na początku bywały też ołtarze drewniane. To jest cała symbolika kamienia i tu wchodzimy w zakres symboli. Jeśli chodzi o krzyż, to jest to jakiś bardzo ważny element, a jeśli chodzi o Eucharystię, to były te symbole rybki na przykład, które widzimy na katakumbowym malarstwie – znaczki o których wiemy że symbolizują Eucharystię.

Podzielmy więc to moje pytanie. Najpierw symbole, a potem wrócimy do elementów, bo mamy symbol ryby, który mamy w katakumbach. Czy są jeszcze jakieś inne symbole, które starożytni chrześcijanie używają, które umiemy nazwać i o których wiemy?

Chleb. Niewątpliwie. To jest to, co w tej chwili mi przychodzi do głowy.

A elementy? Ja słyszałem, że pierwsi chrześcijanie jednak nie używali krzyża, ponieważ on był tym wyrazem zgorszenia. Nie wiem, czy to jest prawda?

Krzyż przechodzi swoją całą ewolucję. Pojawia się stosunkowo późno. I jest to krzyż triumfujący. “Krzyż triumfujący- Chrystus się pojawi”, to jest to, co jest w hymnie, który będziemy śpiewali, Regnavit dominus. Król Bóg królował z drzewa i dopiero Chrystus cierpiący, to jest pojawienie się pobożności cysterskiej, franciszkańskiej i tak dalej kiedy się pojawia zwrócenie uwagi na człowieczeństwo. Czy to będzie żłobek św. Franciszka, czy to będą inne elementy ludzkie, jak płacząca Matka Boska, czy cierpiący na krzyżu Chrystus. To jest średniowiecze i wtedy następuje ogromna ewolucja krzyża z pobożnością cysterską, co zresztą jest pokazane w poezji chrześcijańskiej. Widzimy tam jak chemicznie te wszystkie rzeczy się zmieniają.

Natomiast jeśli chodzi o krzyż, który jest dzisiaj elementem absolutnie, dawniej był na mozaice nadołtarzowej jako krzyż tryumfujący. Bardzo często bez postaci Chrystusa. Natomiast w życiu codziennym oczywiście, że był uważany za znak hańby, którym się specjalnie nie należy chwalić.

Jak możemy sobie wyobrazić Domus ecclesiae ? To miejsce, w którym pierwsi chrześcijanie sprawowali Eucharystię? Czy widzimy w nim ołtarz?

Nie mamy żadnego przykładu żebyśmy mogli to opowiedzieć. Prawdopodobnie był jakiś stół, na którym było sprawowanie, było siedzenie dla biskupa, być może były siedzenia dla tej asysty, która była razem z biskupem. Natomiast więcej nie potrafimy nic powiedzieć. Znamy tylko jeden Domus ecclesiae który został odkopany. Ale nie możemy powiedzieć, czy na przykład było coś na ścianach czy nie.

Czy pierwsi chrześcijanie mieli jakieś konkretne wyobrażenia związane z nauką dotyczącą samej Eucharystii, taką bym powiedział wizję teologiczną, czy to raczej był liturgiczny ryt?

Eucharystia była czymś zupełnie normalnym. Nie ma żadnego traktatu o Eucharystii, jedynie list Św. Cypriana, który ma dwanaście stron. To było coś zupełnie normalnego, to był element życia i specjalnych refleksji nie było. Po prostu to było tak oczywiste. Później cała refleksja zaczyna się wtedy, kiedy się zaczyna wątpić w realną obecność Jezusa Chrystusa. Dla starożytnego człowieka spory o ofiarę czy realną obecność Chrystusa w Eucharystii byłyby kompletną aberracją. To był po prostu element stały Jezus Chrystus, który nas łączy z innymi. Proszę zobaczyć u św. Ignacego. Na tych kilkunastu stronach, jak tam wszystko pulsuje tym życiem behawiorystycznym.

Chrześcijanie którzy uczestniczyli w liturgii eucharystycznej, kiedy przyjmowali Ciało Pańskie, robili to na stojąco, na siedząco, jak to wyglądało?

Na pewno nie na siedząco, to jest pewne. Prawdopodobnie na stojąco, bo ławek w ogóle nie było. Zresztą to wynalazek wygodnickich ludzi. Natomiast przyjmowali go podchodząc, czyli na stojąco.

Przyjmowali go do ust ? W ogóle jak to wyglądało? Dzisiaj, kiedy sprawujemy Eucharystię, to mamy specjalny chleb…

Był to był zwyczajny chleb, tylko już nie kwaszony, ale normalnie używany. Był łamany i przyjmowany, tak jak wino. Komunia święta była pod dwoma postaciami. Oczywiście w pewnym momencie trzeba było przestać rozdawać ją w dwóch postaciach ze względów praktycznych.

Przyjmowanie na klęcząco łączy się z późniejszym elementem, bardzo zresztą istotnym który pojawia się we wczesnym średniowieczu, mianowicie kultem Eucharystii. Starożytność nie zna kultu Eucharystii. To się pojawia z chwilą, gdy pojawia się Eucharystia jako przedmiot kultu. Wtedy pojawia się świadomość, że Jezusowi w najświętszym sakramencie należy się taka sama cześć jak się należy królowi, naszemu panu, rycerzowi. Stąd postawa klęcząca.

Tak samo jak podniesienie. Trzeba było pokazać ludziom ciało Chrystusa, że ono naprawdę jest.

Mamy świadectwa, które mówią, że ludzie jadąc w podróż brali ze sobą najświętszy sakrament do woreczka i przyjmowali je codziennie. Zanoszono w ten sposób komunię do chorych.

Czyli oni przynosili na Eucharystię dokładnie taki najzwyklejszy pokarm?

Tak, przynoszono najzwyklejszy niekwaszony chleb. Oczywiście z biegiem czasu to wszystko musiało się pozmieniać. Pewne obwarowania zmuszają do pewnych działań. Eucharystia była czymś zupełnie zwyczajnym i stąd ta ogromna świętość, która nadaje tym najprostszym z najprostszych znaków znaczenie Ciała i Krwi Pańskiej.

A właściwie czemu niekwaszony chleb?

Ponieważ taki jest używany w Księdze Wyjścia. To jest nawiązanie do tego, że taki przyjmowali Żydzi. Eucharystia jest bardzo mocno związana z liturgią żydowską. Pierwsza Msza była sprawowana w liturgii żydowskiej, później nawiązywano do modlitw żydowskich, dziękczynnych.

Chleb normalnie w starożytności jedzono kwaszony, prawda?

Nie można tego jednoznacznie stwierdzić. Są całe traktaty na ten temat, ale nie ma jednej odpowiedzi. Ja osobiście nie zagłębiałem się w ten konkretny temat.

To jest też ciekawy motyw dotyczący relacji pomiędzy synagogą a pierwotnym Kościołem…

A tutaj wchodzimy na bardzo delikatny teren. To jest sprawa Judeochrześcijan i wszystkich rzeczy, które rozdzielały grono apostołów. Widzimy to w relacji Piotra i Pawła. To jest bardzo delikatny temat – odchodzenie od obyczajów żydowskich, ale to już jest osobna sprawa.

Co pierwsi chrześcijanie w swojej liturgii używali, biorąc to z kontekstu judaistycznego?

Sytuacja chrześcijan była dość ambiwalentna, bo z jednej strony było niewątpliwe pochodzenie z judaizmu, nikt temu nie przeczył. I przyjęcie pewnych elementów jak na przykład modlitwy przy Eucharystii, które można znaleźć w każdym podręczniku liturgii.

Z drugiej strony oni byli jednak sektą. Dla Żydów byli sektą, zdrajcami.

Widzimy to bardzo wyraźnie w listach św. Pawła. Z jednej strony jest ta duża sympatia dla chrześcijaństwa, widzimy w Koryncie do czego dochodzi, a z drugiej strony widzimy fanatyczną wręcz wrogość Żydów do Chrześcijan. I to też musimy zrozumieć, bo Chrześcijanie w tym trudnym momencie, po zburzeniu Jerozolimy byli po prostu zdrajcami, którzy uciekli. Więc stosunki między Żydami a Chrześcijanami były takie, jak właściwie przez całą historię. Z jednej strony świadomość tego, że to są nasi bracia i z nich się wywodzimy. Oni potrafili bardzo dobrze zrozumieć pewne aspekty w chrześcijaństwie, lepiej niż poganie, a z drugiej strony była wrogość po prostu. To widać doskonale w Dziejach Apostolskich. Synagogi się dzieliły momentalnie na tych, którzy przyjmowali Jezusa jako Mesjasza i na tych, którzy uważali że sekciarze niszczą świętą tradycję judaistyczną, tym bardziej, że u Żydów była i w sumie nadal jest bardzo duża świadomość formalna. Formalność religijna była niezwykle istotna.

Więc nie możemy się dziwić, że z jednej strony było entuzjastyczne przyjęcie jako pojawienie się Jezusa Mesjasza, z drugiej strony było wrogie przyjęcie tak jak to widać w Koryncie.

A są takie przepisy prawne, czy liturgiczne, które Chrześcijanie przejmują od Żydów?

Na początku nie było jakiś przepisów liturgicznych.

Tak, to trochę moja mentalność współczesna na to patrzy,

Trzeba pogodzić się z faktem, że jest masa rzeczy o których my nie wiemy i nie będziemy wiedzieli nigdy. A równocześnie my ciągle myślimy kategoriami naszego sposobu widzenia. Jak się czyta niektóre kazania bizantyjskie, które zachwycały tamtejszych ludzi, nam się wydają pompatyczne.

Grzegorz z Nysy, którego kazań ja nie kocham specjalnie, był uważany za wzór kaznodziejstwa. Takie prościutkie kazania były uważane wtedy za dowód prostoty.

Ostatnie pytanie, które chciałbym księdzu zadać, dotyczy Pisma Świętego, bo jak rozumiem ten kanon nasz, który my dzisiaj mamy w Kościele katolickim, to on się troszeczkę rozwijał. Jakie słowo pierwsi chrześcijanie czytali w czasie swojej liturgii Eucharystii.

Pierwsze tłumaczenie Pisma Świętego Starego Testamentu były robione z języka greckiego- Septuaginty. Ktoś tam znał język grecki, przetłumaczył tekst, ale były to teksty, mówiąc delikatnie dość prymitywnie napisane. Bardzo prostym, ubogim językiem.

Zresztą było wiele takich, tłumaczeń. To, co papieża Damazego tak bardzo martwiło, że zagonił Hieronima, który znał język grecki, hebrajski i świetnie łacinę, żeby zrobił porządny przekład Pisma Świętego. A odpowiadając na pytanie co czytano? Czytano oczywiście Ewangelię, tłumaczoną z greki tak jak było. Czytano ją po grecku w kościołach części greckiej. Poza tym czytano Św. Pawła i proroków.

Poza tym czytano też inne księgi, ale pierwszą lekturą było zawsze Pismo Święte i to był prawdopodobnie główny kontakt wiernych ze Słowem. Kościół był tym pierwszym miejscem, gdzie człowiek spotykał się z Pismem Świętym. A coś co nam współczesnym się nie mieści w głowie to to, że ludzie starożytni potrafili po jednym przeczytaniu zapamiętać słowo.

Robiono próby w XIX wieku z góralami jugosłowiańskimi, prymitywnymi pasterzami. Czytano im tysiąc wierszy i oni powtarzali to.

Zresztą Pismo Święte jest zbudowane w ten sposób, proszę zwrócić uwagę na Ewangelię, żeby było łatwe do zapamiętania. “Powiedziano, a ja wam mówię”, “błogosławieni”, bardzo barwne obrazy. Cały szereg ludzi wychodził z kościoła ze znajomością Pisma Świętego. I oni go słuchali, bo to była jedyna rzecz, nie było radia, nie było telewizji, nie było tego brzęczenia ciągle nad głową, więc bardzo często ludzie znali tu bardzo duże fragmenty i to w szczegółach. Świętego Augustyna o mało nie wygwizdali, jak zmienił fragment. Przytoczył jakieś tłumaczenie, gdzie zamiast drzewa rycynusowego u Jonasza było jakieś tam inne, nie pamiętam już jakie. I to się zrobił tumult w kościele, że to jest fałszowany tekst. Tak ludzie znali Pismo Święte. I to było przez kościół, bo odbywało się w kościele. To było główne miejsce spotkania z Pismem Świętym.

A czytano jakieś inne ważne pisma w tamtym okresie?

Prawdopodobnie było tak, że czasami czytano homilie, ale to było ciut później. Jak biskup sam sobie nie mógł poradzić to brał wyciągi z homilii innych ludzi. I mamy takie wyciągi, na przykład Cezary z Arles wyciął sobie Świętego Augustyna i go cytował. Także bywały takie rzeczy.

Bardzo serdecznie dziękuję za nasze spotkanie, za tą opowieść i za przeniesienie nas na chwilę do starożytności. Za to, że mogliśmy dotknąć choć trochę naszych korzeni. Bóg zapłać wielkie dzięki Księże.

Dziękuję za cierpliwość, dlatego bo starsi panowie lubią bardzo dużo gadać, co było widać na obecnym spotkaniu. Dziękuję.

About the author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *