120: Eucharystia w I Wieku: Jak Żyli Pierwsi Chrześcijanie? cz. I

Udostępnij

Jak wyglądała liturgia eucharystyczna w pierwszych wiekach naszej ery? Jakie zwyczaje sprawowania Mszy Świętej mieli pierwsi chrześcijanie i do czego prowadziła naszych braci celebracja Eucharystii? O tym wszystkim opowie nam Ksiądz Prałat Marek Starowieyski, autor wielu publikacji z zakresu chrześcijaństwa antycznego i patrologii, profesor nauk teologicznych.

Po długich pertraktacjach, mogę w końcu gościć u księdza Marka, w przepięknej sali konferencyjnej

Przepełnionej bałaganem i książkami

Ja widzę tu przede wszystkim książki. Piękny nieład wynikający z zafascynowania nauką i o tej nauce chciałbym dziś porozmawiać. Chcemy przenieść się do starożytności, do czasów, kiedy pierwsi chrześcijanie i Kościół się rozwijał. Dotknąć tych pierwszych wspólnot chrześcijańskich. Jak opisywano przebieg Mszy Świętych w pierwszych wspólnotach? Jak wyglądały te sakramenty? Jak sprawowano Eucharystię? Mamy informację o tym, że chrześcijanie gromadzili się na łamaniu chleba, ale co to właściwie znaczyło?

Pierwsze wieki to bardzo zróżnicowany okres czasu jako taki, ale również z punktu widzenia samego sprawowania Mszy św.

Najciekawsze jest to, że pierwszy opis Mszy Św., oczywiście poza opisami w Piśmie Świętym, znajduje się u pisarza pogańskiego, to znaczy u Pliniusza, który złapawszy niewolnice i chcąc dokładnie dowiedzieć się co to jest to chrześcijaństwo, przepytuje pojmane kobiety. Okazuje się, że niewolnice opisując swoje spotkania, mówią o rzeczy najbardziej charakterystycznej dla Mszy, czyli o wspólnej modlitwie, śpiewach i wyznawaniu swoich grzechów. Opowiadają, że spotkania odbywają się wczesnym rankiem. To jest najstarszy fragment opisu.

O którym wieku mówimy?

To jest mniej więcej 111- 113 r.n.e. Później niestety jest dużo gorzej z jakimikolwiek opisami. Dzieje się tak ze względu na prawo tajemnicy – prawo zakazu, które zabraniało opowiadać o zgromadzeniach aby uniknąć ataku pogan. Jeśli jakimś sposobem poganie się jednak dowiadywali o miejscach spotkań, to dochodziło do poważnych pomówień. Takich jak na przykład spotykamy u Marka Korneliusza Frontona, żyjącego w II wieku nauczyciela Marka Aureliusza, który opisał Eucharystię jako jedną wielką sesję burdelową, gdzie wszyscy się przytulają, całują i spółkują ze sobą. Aby uniknąć takich oskarżeń, przestano opowiadać, co się dzieje na Mszach.

Kolejny opis, ale wciąż niezbyt dokładny pojawia się w okolicach 160 roku u Św. Justyna. Jest czytanie Pisma Św., wyznawanie grzechów, składanie ofiar. Natomiast nie ma samego momentu najważniejszego, czyli opisu ofiary i przeistoczenia. I tak będzie w późniejszych wiekach, gdzie mamy stosunkowo dużo wzmianek o Eucharystii. ale opisy są bardzo ogólne. Wiemy, że chrześcijanie się spotykają na Eucharystii w dzień pański, czyli w niedzielę. Wiemy, że takie ofiary bywają sprawowane na grobach męczenników, jak mamy w męczeństwie św. Polikarpa. Ale o dokładności opisu nie możemy mówić. Przede wszystkim ze względu na brak źródeł, wiele pism zaginęło na przestrzeni wieków.

A mamy jakiś przykład modlitw, którymi się bracia w pierwszych wiekach się modlili?

Trwa dyskusja, czy modlitwa w Didache jest modlitwą eucharystyczną, czy modlitwą dziękczynną. Nie jest wykluczone, że to jest modlitwa eucharystyczna, byłaby to jedyna znana obecnie. Niewątpliwie tam jest mowa o Eucharystii, ale nie możemy powiedzieć w stu procentach, że to fragment Mszy św. To jest spór o to, czy to jest fragment modlitwy mszalnej, czy to jest modlitwa dziękczynna.

Jeśli byłaby to modlitwa eucharystyczna, to pokazywałoby to całą szerokość poglądów chrześcijan na Eucharystię i tego co reprezentowała. Nie zapominajmy, że Eucharystia jest modlitwą powszechną za cały Kościół, że to nie jest jakaś indywidualna sprawa, tylko jest to jest modlitwa całego Kościoła.

Spróbujmy opowiedzieć coś na temat Didache…

To jest bardzo trudne. Didache jest, częściowo stworzone przed Chrystusem, tzn. część moralna jest prawie na pewno katechezą judaistyczną, stworzoną wtedy, kiedy rozwijał się pozycylityzm żydowski, do której dołączono część chrześcijańską… i tutaj są wątpliwości gdzie i kiedy powstało Didache. Prawie na pewno mówimy tu o wczesnym II wieku.

Obecnie kiedy odprawiamy Mszę Świętą, kapłan robi to za pomocą księgi nazywanej Mszałem, a jak to wyglądało w czasach pierwszego chrześcijaństwa?

Pierwszy wiek, bardzo jest typowy dla modlitwy charyzmatycznej. To znaczy modlitwy improwizowanej. Pierwsze zbiory modlitwy, o których wiemy, pojawiają się gdzieś w III wieku. I to stopniowo od trzeciego wieku przechodzi się od improwizowanej przez kapłana mszy, do mszy stopniowo coraz bardziej określanej. W V wieku powstają sakramentarze, później powstają ewangeliarze, lekcjonarze i cały aparat, który rozwinie się w średniowieczu. Zachowała się natomiast tak zwana tradycja apostolska Hipolita, która podaje modlitwy eucharystyczne gdzieś z początków III w.

Czyli druga modlitwa eucharystyczna, która chyba dzisiaj najczęściej jest używana w kościołach kiedy kapłani odprawiają Mszę Świętą – moment po złożeniu darów na ołtarzu- pochodzi z III wieku tak?

Tak, choć to, że jest najczęściej używana, wcale nie powinno być chlubą Kościoła. Wprawdzie jest bardzo piękna, ale swoją popularność zyskała dzięki temu, że jest najkrótsza. Natomiast modlitwa z kanonu rzymskiego, pochodząca z VI-VII w., jest równie piękna, a prawie nie odprawiana właśnie ze względu na długość.

Ja przyznaję się od razu, ponieważ tracę wzrok, to odprawiam z pamięci modlitwę drugą eucharystyczną.

Do III w kapłan odprawiający Mszę miał jakieś ramy, wytyczne określone z góry, wokół których komponował te modlitwy na bieżąco jako charyzmatyk? Czy był stały kanon modlitw?

Nie wprowadzajmy współczesnej systematyki i wytycznych. Po prostu był pewien schemat ogólnie przyjęty. Taki kanon właśnie. Nie możemy tutaj mieszać charyzmatyków, którzy mają różne konotacje współczesne. Niewątpliwie natomiast był pewien charyzmat tego sprawującego Najświętszą Ofiarę. I był to biskup. Oczywiście mógł być też prezbiter, ale zasadniczo był to biskup właśnie w towarzystwie kapłanów i diakonów, oraz usługujących ołtarzowi akolitów, lektorów, a także niezwykle ważnych ostiariuszy. Ci ostatni pilnowali drzwi i sprawowali pieczę nad świątynią. To były tak zwane święcenia mniejsze, które z biegiem czasu zostały zlikwidowane.

Ten układ hierarchiczny istniał od samego początku kościoła?

Widzimy go u Świętego Pawła czyli lata sześćdziesiąte, siedemdziesiąte. U Św. Ignacego czyli początek II w., więc jest pewna ciągłość kapłanów i diakonów, choć nie we wszystkich dokumentach to jest.

Musimy zdawać sobie sprawę, że mamy bardzo niekompletnie zachowane źródła. I o ile Eucharystia mogła bardzo gorliwie i obficie działać w pewnych regionach, o tyle w innych mniej. Listy Św. Ignacego tchną Eucharystią, ale już pisma monastyczne wiek później nie są tak przepełnione Eucharystią. Mimo że wiemy że była sprawowana Msza Święta, wiemy o kościołach, o głodujących mnichach czy też pustelnikach gromadzących się w kościele. Dlatego musimy przyjąć duży pluralizm w kościele.

W obecnej chwili mamy Kościół zorganizowany, z całym urzędem centralnym, z Papieżem, natomiast dawniej to wyglądało zupełnie inaczej. To była ogromna działalność Ducha Świętego w tym wszystkim. Przecież od Tygrysu i Eufratu do słupów Herkulesa czyli Gibraltaru była sprawowana ta sama Ofiara. Ta sama reguła i to jest właśnie fenomen, o którym zapominamy, a dobrze jest widzieć Kościół w tej właśnie perspektywie.

Czyli można spokojnie stwierdzić, że liturgia eucharystyczna w początkach chrześcijaństwa różniła się w zależności od regionu.

Oczywiście, że się różniła. Zachód był zawsze bardziej porządnicki, miał wszystko uporządkowane od początku i miał swoje ryty. Natomiast wschód był bardziej chaotyczny. W Hiszpanii trochę inaczej się odprawiło Mszę niż w Galii czy Rzymie, ale z czasem zniwelowano te drobne różnice.

Na wschodzie znów powstały wielkie rodziny liturgiczne, jak na przykład bizantyjska, syryjska czy aleksandryjska i w ramach tego wielkiego regionu rozwijały się liturgie mające ten sam element zasadniczy, to samo jądro choć były sprawowane w różny sposób.

Liturgia bizantyjska na przykład bardzo dużo czerpie z dworów Konstantynopola. To jest liturgia zwracająca uwagę na pewne formy ceremoniału dworskiego.

W sensie świeckiego dworu?

Tak, świeckiego dworu. Pewne elementy przenosi się i uświęca liturgicznie. To są gigantyczne rzeczy. My sobie nawet nie wyobrażamy, że chór w Kościele Bożej Mądrości w VI wieku liczył około sześćset osób, a liturgia trwała kilka godzin. Egelia- biedna pielgrzymka wędrująca w okolicach roku trzysta osiemdziesiątego, która wytrzymuje wszystkie trudy, narzeka na długość liturgii.

Pamiętajmy jeszcze o jednej rzeczy. Biskup w Jerozolimie mówił kazanie najpierw po grecku, potem było ono tłumaczone na łacinę, później na syryjski czy też w innym porządku. Kazanie miało kilkanaście stron, więc wyobraźmy sobie jaka to była liturgia. Zupełnie inne podejście do czasu, do pobożności. To była wielka przygoda z liturgią wtedy, która stanowiła bardzo ważny element życia artystycznego. Popatrzmy na hymny bizantyjskie, które są wspaniałymi utworami literackimi. Antyfony wschodnie też, choć one się jeszcze różnicowały między sobą, choć w tym samym układzie. Wyznanie grzechów, czytania, komunia, były w różnych miejscach. Dzisiaj też w różnych miejscach na Mszy wzywa się Ducha Świętego.

Wspomniał Ksiądz o tym, że dla pierwszych chrześcijan liturgia była takim miejscem szczególnym, miejscem zgromadzenia. A czy to się przekładało na ich życie? Jakie znaczenie Eucharystia miała w życiu chrześcijan, skoro początkowo chrześcijanie byli uważani za sektę. Raczej w tych pierwszych wiekach musieli się ukrywać.

Nie dość, że przez Żydów uważani byli za sektę, to dodatkowo przez pogan za jakąś zwariowaną religijkę. Mamy tutaj dwie ważne rzeczy. Eucharystia zawsze była elementem absolutnie fundamentalnym. Wspomniane na samym początku naszej rozmowy niewolnice, gdy chciały wytłumaczyć czym jest chrześcijaństwo, to mówiły o Eucharystii. Gdy Fronton chciał wykpić chrześcijaństwo, to kpi z Eucharystii.

Gdy Lucjusz Apolejusz chce wyśmiać Eucharystię, która była sprawowana w godzinach porannych, to mówi że młynarzowa chodzi od rana spita. Rano nie piło się wina, a Msza Święta była jedynym miejscem, gdzie używano wina.

Eucharystia była znakiem rozpoznawczym chrześcijaństwa, było to absolutne centrum gminy. Tam znajdowało się wszystko. Katecheza, czytanie Pisma Świętego, komentowanie go, element socjalny niezwykle ważny. Na Eucharystii zbierali się ludzie z różnych warstw społecznych. Zdarzało się, że niewolnik był kapłanem, a jego pan był katechumenem i nie miał jeszcze dostępu do Eucharystii. Biskup mógł być niewolnikiem. Najlepszym przykładem zrównania stanów była Komunia Święta

Eucharystia stanowiła centrum życia społecznego. Ludzie przynosili dary, którymi utrzymywano ludzi ubogich. Julian Apostata wymyśla swoim kapłanom- parafrazując jego słowa mówi, że Galilejczycy ich zawstydzają, bo u nich wszyscy są zadbani, a u nich nie.

Gminy były niewielkie, to było po kilkadziesiąt osób. Nie można tego porównać do naszych obecnych kościołów. Czasem spotykano się w tajemnicy, czasem w bardzo głębokiej, choć nie zawsze. Eucharystia była tym najważniejszym elementem jednoczącym gminy. To co powie później Sobór, czyli Ecclesia de Eucharistia było jak najbardziej obecne w starożytnym chrześcijaństwie.

Czy pierwsi chrześcijanie mieli tego typu homilie jak my obecnie? Im krótsza tym lepsza?

Sprawa krótkości homilii to zupełnie inny poziom, bo całkowicie różne było pojęcie czasu, cierpliwości. Coś czego my obecnie nie mamy.. Pierwsi chrześcijanie słuchali homilii, czy tam kazań przez dwie godziny. My chcemy, żeby wszystko było jak najszybciej i koniec. To taka typowa mentalność rzymska. Rzymianie tego okresu chcieli, żeby wszystko było krótkie. A kazanie pierwszych chrześcijan mogło być komentarzem do jakiegoś tekstu, mogło być okolicznościowe czy też świąteczne. Kazania były bardzo długie. Nawet w późniejszych wiekach. Popatrzmy na Świętego Augustyna, lub homilie Jana Chryzostoma. Kazania po kilkanaście stron. Zdarzały się również bardzo krótkie homilie. Robiono także wyciągi z tych długich tekstów Augustyna, czy innych pisarzy i takie wycinki szły do małych miejscowości, gdzie biskup nie mógł sobie poradzić. Wygłaszał więc takie małe wycinki.

Ludzie się po prostu nie spieszyli.

Czy kazania za każdym razem były głoszone przez biskupa?

Tak, zasadniczo to była właśnie funkcja biskupa.

Warto podkreślić, że jesteśmy w czasach, gdy nie wszyscy czytają i piszą, więc odczytywanie Słowa Bożego na liturgii jest czymś ogromnie ważnym.

Tak, chociaż nie należy przesadzać z tym starożytnym analfabetyzmem. Owszem, był bardzo powszechny, ale były też spore grupy umiejące czytać i pisać.

Mnisi bardzo często nie mieli Pisma Świętego, lecz znali je całe na pamięć i nie było w tym nic nadzwyczajnego. Spójrzmy na Jana Chryzostoma. Niemożliwym jest, żeby nie znając pisma na pamięć był w stanie tak sypać cytatami. Tak samo jak Augustyn, Cyryl Aleksandryjski i inni wielcy pisarze tego okresu.

Czasem mówi się, że pierwsze Msze były sprawowane w katakumbach…

Proponuję tym którzy tak mówią pójść i zobaczyć jak wyglądają katakumby. Nie ma możliwości, żeby sprawować tam Mszę, bo by się wszyscy podusili. Tam nie ma cyrkulacji powietrza.

Skąd w takim razie ta legenda która trwa?

Jest wiele legend które trwają, które są szalenie mocne. Ta akurat jest romantyczna, piękna. To by było takie ładne. Być może były sprawowane w jakimś minimalnym gronie, na przykład przy pogrzebie. Ale to było kilka osób, bo w większym w katakumbach byłoby to niemożliwe.

Natomiast Eucharystie odprawiane były w domach prywatnych, przystosowanych do tego, żeby jednorazowo pomieścić pięćdziesiąt, sześćdziesiąt osób, plus około dwudziestu katechumenów. Takich domów – Domus ecclesiae w Rzymie było około trzydziestu, tylko nie wiemy jaki był ich układ. I nie wiedzieliśmy do lat dwudziestych, gdy w prowincjonalnym miasteczku nad Eufratem odkryto taki dom. Odkryto również synagogę z fantastycznymi obrazami przedstawiającymi wizje Ezechiela. Odkrycie synagogi kazało mocno ograniczyć ścisłość przykazania zakazującego malowania obrazu. Obrazy te znajdowały się w muzeum w Damaszku. Nie jestem pewien, czy nadal tam się znajdują.

Ten mały odkryty domus ecclesiae ma zachowany cały schemat. Mamy więc salę główną, gdzie była sprawowana Msza Święta, mamy pomieszczenie dla Katechumenów i pokutników, którzy nie mogli wejść, mamy baptysterium. W większych domus ecclesiae znajdowało się jeszcze signatorium.

Co to jest signatorium?

To miejsce, gdzie udzielano bierzmowania.

Taki kompleks całkowity, czyli bazylika, baptysterium i signatorium jest w Słowenii, gdzie są trzy elementy. Najpierw w Wielką Sobotę katechumeni otrzymywali chrzest w baptysterium, później bierzmowanie w signatorium i dopiero wtedy ubrani w białe szaty które otrzymali, wchodzili do bazyliki na Eucharystię.

Bazyliki znane nam, zaczynają się tworzyć po Edykcie Mediolańskim, gdy Chrześcijaństwo staje się religią przyjętą.

Bazylika była miejscem wielofunkcyjnym. Znajdowały się tam sądy, urzędy, ale dopiero w IV wieku zaczęła się tam tworzyć bazylika chrześcijańska, z absydium, z miejscem dla biskupa, z miejscem dla scholi, z atrium.

W późnym IV wieku zaczyna się to co my znamy dobrze. To są czasy Heleny, która buduje bazyliki w Jerozolimie, Betlejem i Hebronie.

Powstają wielkie miejsca dla rozwinięcia liturgii, która przeradza się w wielogodzinne, wspaniałe spektakle boże. Wtedy właśnie rozwija się śpiew.

Domus Ecclesiae – pierwsze miejsca zgromadzeń to były zwyczajne domy mieszkalne?

Tak, te domy spełniały dwie funkcje. Mieszkalne i liturgiczne.

Na zakończenie naszej rozmowy zapraszam do następnego, 121 odcinka Puzzli Wiary.

About the author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *